czwartek, 13 lutego 2014

Wspomnienie o cytrynowym łososiu w pysznie zielonej oprawie

Mam dziś jadłowstręt. Może przez  moje nieszczęsne spaghetti, które mi się nie udało tym razem. Pomyślicie - jak spaghetti może się nie udać. Otóż może - jeśli się siedzi z nosem w blogosferze :-) to nawet i ten z natury sprężysty makaron można rozgotować ;) Mogę śmiało stwierdzić, że była to kulinarna porażka i masakra w jednym. Zepsułam danie - pewniaka i los mnie pokarał. Od rana nie mogę patrzeć na jedzenie. Choć sam ten fakt to akurat mi i mojej "figurze" na zdrowie tylko wyjdzie. Ok. Koniec prywaty. Wyżaliłam się, pochwaliłam porażką. Mogę z czystym sumieniem przejść do przepisu, o którym wspomnienie odczaruje moje dzisiejsze samopoczucie, mam nadzieję . A przy okazji Was zainspiruje do przygotowania pysznego, bezmięsnego posiłku pełnego witamin. Łosoś cytrynowy sprawdza się zawsze i pod każdą postacią (no chyba, że go przypadkowo zbytnio wysuszysz lub spalisz ;)


Składniki (na 3-4 osoby):
  •  2 świeże filety z łososia norweskiego
  • 1/2 pęczka kopru
  • 3-4 plastry cytryny
  • 4-5 kulek mrożonego szpinaku (może być świeży)
  • 6-7 łyżek śmietany UHT 12%
  • 1 spory ząbek czosnku
  • 1 łyżka masła
  • sól, pieprz czarny świeżo mielony
  • pieprz cytrynowy

Przygotowanie:
Umytego łososia osuszamy ręcznikiem papierowym. Solimy, pieprzymy i obsypujemy pieprzem cytrynowym. Układamy w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym cienko masłem. Odstawiamy na ok. godzinkę w chłodne miejsce. Tuż przed pieczeniem podkładamy plastry cytryny. Z wierzchu obsypujemy posiekanym koprem. I także układamy plastry cytryny. Pieczemy pod przykryciem w temperaturze 180 stopni przez ok 15 - 20 minut. Na ostatnie 5 minut można odkryć by łosoś lekko się zrumienił.
W tym czasie przygotowujemy szpinak, na którym podamy naszą rybkę. Zajmie to dosłownie kilka minut. Sparzone kulki szpinaku podsmażamy na maśle. Solimy, pieprzymy. Wcieramy ząbek czosnku. Kiedy szpinak jest miękki podlewamy śmietaną. Zagotowujemy i wyłączamy.





Rybkę układamy na szpinaku. Podajemy z pieczonymi w ziołach ziemniakami i ulubioną surówką. U mnie w wersji z samą surówką - dla zdrowia. Mój Syn był zachwycony - jak zwykle z resztą ;)
Polecam. Danie lekkie, pożywne i pełne wartości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany