poniedziałek, 4 sierpnia 2014

30 lat minęło...


Czas na chwilę prywaty z tej okazji. No więc kolejna bariera wiekowa złamana. Szok... to tak można? Mieć 30 lat, kiedy niedawno było gorące 18 na liczniku? Nie mogę się przyzwyczaić, po prostu raczej nie wierzę, że trójka z  przodu stała się faktem. Pamiętam jak dziś jak kilkanaście lat temu 30 lat stanowiło dla mnie tzw. "wiek poważny". No i stało się, ja też znalazłam się w tym gronie. Czasu na świętowanie nie było. Na urodzinowe wypieki tym bardziej. Tylko nerwy o moją kochaną Babcie Henię co szpital zwiedzić postanowiła. Grunt, że chyba będzie dobrze. Co się zmieniło w związku z wkroczeniem na nowy próg wiekowy? Chyba nic. Może tylko świadomość kruchości życia jest coraz większa. Czas się może trochę skurczył, coraz go mniej na pierdoły... Tyle starczych refleksji... Tak naprawdę to myślę, że to jakaś pomyłka w metryce zaszla i na liczniku dalej 22 - tak jak zapewnia mnie mój Mąż ;)

1 komentarz:

  1. Mi do 30 już całkiem blisko, i mnie to przeraża - bo też wydawało mi się zawsze, że to taki "poważny wiek". A mi do powagi i tej poważnej dorosłości ciągle tak daleko...
    Niemniej: najlepsze życzenia urodzinowe :) Jedna cyferka niech Cię nie zmieni :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany