A propos kulinarnych rozpieszczanek mojej Teściowej oto kolejna specjalność, na którą zawsze z apetytem czekamy. Co jakiś czas mamy cudowne urozmaicenie kolacji w postaci pysznych galaretek z mięskiem kurczaka, marcheweczką i zieleniną. Mniam. Syncio jest zawsze zachwycony i zajada galaretkę pełnymi garściami - dosłownie ;)
Przepisu jeszcze nie mam, więc nie będę nic tu wymyślać. I szczerze mówiąc nie śpieszno mi do jego zdobycia - Teściowa doszła do mistrzostwa w dziedzinie owych galaretek, więc nie zamierzam się ścigać.
A swoją drogą, na afrykańskie upały to pyszna propozycja schładzającej kolacji po polsku. Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy konstruktywny komentarz mile widziany