sobota, 6 lipca 2013

Sos borowikowo - ziołowy do mięsiwa z chrzcin

W związku z tym, że w moim domu od kilku dni, a konkretnie od wystąpienia wspominanej już mężowej alergii jedzenie jest tematem tabu, a menu jest raczej skromne i dietetyczne, zebrało mi się na wspominki. Przecież nie będę przyrządzać aromatycznych, mocno przyprawionych dań na jakie mam właśnie ochotę kiedy mój Mąż powinien zachować lekkostrawną, pozbawioną alergenów dietę. To było by nieetyczne. Pozostało mi więc wymyślanie przepisów na przyszłość i wspominanie przepisów z przeszłości. W sumie dobrze się stało bo obiecywałam sobie, że umieszczę na blogu całe menu z chrzcin. Czas mija, chrzciny przeszły do historii, a jeśli chodzi o wpisy - opisy, do tej pory na zupach się skończyło. Otóż proszę sobie wyobrazić, że przygotowałam dla gości także drugie danie ;)
Były to pieczone polędwiczki wieprzowe z marynaty, na które przepis znajdziesz tu. Aby każdy z gości miał szansę odnaleźć swoje smaki do mięsa przygotowałam dwa różne sosy, a trzeci powstał bez mojej pomocy podczas pieczenia. Oto przepis na sos borowikowo - ziołowy, który doskonale nadaje się do różnego rodzaju mięs pieczonych.


Składniki (na ok 0,7 litra sosu):
  • 10-15 dag suszonego borowika
  • 1/2 kostki rosołowej drobiowej
  • 1/2 kostki rosołowej wołowej
  • 1/2 pęczka kopru
  • 1/2 pęczka natki pietruszki
  • łyżka posiekanego szczypioru
  • 2-3 łyżki śmietany 18%
  • 1 czubata łyżka mąki
  • 1 łyżka masła
  • 1 mały ząbek czosnku
  • 1 plaster cebuli
  • 1/2 łyżeczki sosu sojowo - grzybowego
  • pieprz
Przygotowanie:
Sos przygotowałam wedle przepisu wymyślonego podczas prób. Jednak mądrzejsza o te doświadczenia smakowe wprowadziłam kilka ulepszeń i na nich się skupię. Resztę istotnych szczegółów można odnaleźć w przepisie do którego link znajdziecie powyżej.
Borowiki w kilkugodzinnej kąpieli odmładzającej...
...gotuję ok. 20 min. w garnku z bulionem drobiowo-wołowym
...następnie siekam drobniutko przy pomocy Męża ;)

...podobnie postępuję z zieleniną
Następnie wszelkie uzyskane półprodukty lądują z powrotem w bulionie powstałym na bazie przecedzonej wody z moczenia grzybów. Teraz pozostaje tylko doprawić: odrobiną sosu sojowego, pieprzem oraz podsmażonym na maśle czosnkiem posiekanym wraz z cebulą. Sos zagęściłam odrobinę mąką i zabieliłam osoloną śmietaną. Na koniec wcisnęłam odrobinę cytryny by ożywić lekko smak. Dodanie zieleniny do sosu nadaje mu lekkości i odciąga uwagę od ciężkiego smaku grzybów. Użycie samych borowików nadaje sosowi szlachetny smak, który doskonale podkreśla charakter pieczonych mięs. 
Aksamitny sosik gotowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany