piątek, 12 maja 2017

Syrop z mniszka lekarskiego na 400 kwiatków

O właściwościach tego domowego specyfiku od kliku lat głośno. Prozdrowotne działanie mniszka lekarskiego, czyli popularnego "mlecza" traktowanego często jako zwykły chwast ogrodowy opisują różne mądre źródła i do nich odsyłam po szczegóły co by nie powtarzać treści.
Ja osobiście pierwszy raz zetknęłam się z syropem z mniszka kilka lat temu, kiedy to Teść sprezentował nam słoiczek otrzymany od znajomej z pracy z tego co pamiętam. Zdziwiłam się jakim cudem z powszechnie dostępnego zielska można przygotować złoto-bursztynowy gęsty syrop - przypominający pod każdym względem miód. ...


Jeśli chodzi o właściwości zdrowotne w praktyce - to niewiele powiem, gdyż słoiczek tego płynnego dobra został przeze mnie w całości wykorzystany do celów kulinarnych. I muszę przyznać, że pysznie wzbogacił dania Kuchni po mojemu m. in. żeberka pieczone.
Tym razem, o kilku latach pod wpływem chwili postanowiłyśmy razem z Mamą samodzielnie przygotować taki syrop i może w końcu sprawdzić jego cudowne działanie.
W ubiegłą sobotę, kiedy jeszcze było pięknie ciepło i słonecznie, a ja byłam u Mamy - postanowiłam powycinać kwiaty mlecza ze świeżo skoszonego trawnika - moja kochana Babcia miała bzika na tym punkcie tak mi się przypomniało.
Rzuciłam hasło - a może byśmy zrobiły ten syrop i Mama wyraziła zainteresowanie. Wprawdzie we wszelkich recepturach napisane jest by kwiaty pochodziły z łąk z dala od zabudowań i dróg, ale... czemu by nie spróbować z takiego ogródkowego, ledwo wyrośniętego po skoszeniu nienawożonej trawy... czemu nie.

Znalazłam kika przepisów w Internecie i opracowałyśmy z Mamą własną proporcję na mini próbkę - z 200 kwiatków:

Składniki:
  • 200 rozwiniętych dużych kwiatów mlecza
  • ok 1/2 kg cukru
  • sok z 1/2 cytryny
  • 1/2 litra wody
Przygotowanie:
Kwiaty (zrywane najlepiej w maju ano, gdy jest słonecznie i sucho) rozkładamy na jakiś czas na gazecie by wszelkie robactwo miało czas na ucieczkę. następnie płuczemy je pod bieżąca wodą. Wrzucamy do garnka z wodą. Od zagotowania gotujemy jeszcze ok 15 minut na wolnym ogniu. Odstawiamy pod przykryciem na ok24 godz. Następnie odcedzamy dokładnie (przez gazę lub bardzo drobne sitko) i odciskamy kwiaty. Dodajemy sok z cytryny i cukier i podgrzewamy na wolnym ogniu mieszając. Od zagotowania gotujemy ok 2 godziny aż syrop zgęstnieje. Przelewamy do małych, wyparzonych słoiczków i zamykamy na gorąco. Przykrywamy kocykiem by słoiczki sie zamknęły. W ten sposób postoją nam w chłodnym, ciemnym miejscu nawet kilka miesięcy i w razie potrzeby wzbogaca swa mocą naszą domowa apteczkę.

Syrop jest dobry w smaku i tak jak wspominałam nadaje sie rózniez do celów kulinarnych. A jeśli chodzi o dawkowanie w celach zdrowotnych to również zapraszam do mądrzejszych źródeł :)
Moja Mama zajada się ciemnym chlebkiem z syropem (niczym dawne kanapki z miodem ;)

 

 

1 komentarz:

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany