poniedziałek, 26 maja 2014

Egzotyczna pierś w owocach i żurawinie. Odświętny obiad dla Mamy - Kuracjuszki. Słodko i pikantnie ;)

W związku z dzisiejszym świętem pozwalam sobie wrócić do kulinarnej przeszłości. Otóż po sześciu tygodniach basenów, wirówek, fizjoterapii, gimnastyki i innych intensywnych zabiegów rehabilitacyjnych nadszedł w końcu dzień powrotu mojej Mamy. Tamtego dnia obok panicznych porządków i prób doprowadzenia domu do stanu wyjściowego, pojawiła się inna, równie nerwowa myśl - czym Mamę przywitać. O której wróci? Na obiad, a może bardziej kolację? Jedno było pewne. Po sześciu tygodniach kuchni szpitalno - sanatoryjnej wszystko, cokolwiek zrobię będzie smakowało. Postawiłam na danie, które zawsze Mamie bardzo smakowało. Z resztą to właśnie Ona nauczyła mnie je robić. Nie jest zbytnio dietetyczne, ale uznałam, że na czas powitania Mama ze smakiem zapomni o diecie. I myślę, że Wy też zapomnicie o diecie gdy go spróbujecie.

Składniki (dla 4 osób):
  • niewielka pierś z kurczaka
  • 5 połówek brzoskwiń z zalewy
  • 5 plastrów ananasa z zalewy 
  • 4 łyżeczki konfitury z żurawiny lub borówki leśnej
  • 1/2 butelki sosu egzotycznego Heinz
  • olej do smażenia (mała ilość)
  • sól, pieprz
  • po ok. 50 ml zalewy z brzoskwiń i ananasa
Przygotowanie:
Umytą pierś z kurczaka podzielić na kotlety. Mięso zbić delikatnie. Posolone i oprószone pieprzem kładziemy na rozgrzany tłuszcz. Na każdym kotlecie kładziemy plaster ananasa. W "dziurkę"  nakładamy po łyżeczce wytrawnej konfitury. Przykrywamy połówkami brzoskwini. Podlewamy sosem. Kroimy do niego po trochu owoców i podlewamy odrobiną syropów. Dusimy pod przykryciem do miękkości mięsa - bez jego odwracania.



To Mama pierwsza zaserwowała to danie mi i moim przyjaciółkom - na moje osiemnaste urodziny. Kiedy to było? Nie pamiętam ;) ale pamiętam, że wszystkie zajadałyśmy się wtedy ze smakiem. Później nauczyła mnie je robić. Przypomniałam sobie ten przepis i dzięki temu udało mi się sprawić jej przyjemność, po długiej rozłące i podróży. U mnie tym razem zabrakło plastrów ananasa - okazało się, że zakupiłam już pokrojonego. Wpłynęło to oczywiście jedynie na estetykę podania dania ;) Najlepiej komponuje się ono z ryżem. Pyszności. Sycące. Słodkie, ale wyraziste. Zasmakuje dziecku, osobie starszej, ukochanej kobiecie ;) Każdemu kto nie ma nic przeciwko mięsu przyrządzanemu na słodko. Sos egzotyczny jest lekko pikantny, więc zapewniam, że danie nie jest mdłe. Polecam. Mama była wniebowzięta. Mój Syncio i Babcia również ;)


Szkoda, że dziś, w Dniu Mamy, nie mam możliwości ugościć Ją czymś równie pysznym. Kolejny przepis, który zgłaszam do konkursu PizzaPortal.pl "Mama to potrafi". Zapraszam do wypróbowania i głosowania na stronie www.comfortfood.pl
Mama to potrafi!

1 komentarz:

  1. Muszę przyznać że z takim połączeniem składników spotykam się nie często. Często jednak stosuje do mięsa drobiowego gomarowską żurawinę w słoiczku. Muszę spróbować połączenie brzoskwini i ananasa w tej potrawie, o sosie nie wspominając. Lubię eksperymentować w kuchni, także jeszcze się odezwę... :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany