Składniki (dla 4 łakomczuchów):
- 1 szklanka kaszy jaglanej
- 2-3 szklanki wody
- ok. 0,5 l. mleka 2%
- laska wanilii
- 1 łyżka syropu klonowego (opcjonalnie)
Kaszę płuczemy i przelewamy wrzątkiem. Zalewamy wodą w proporcji nawet 3:1. Gotujemy do miękkości, żeby nie powiedzieć, ze rozgotowujemy. Kiedy kasza pochłonie całą wodę, a pochłonie na pewno - dolewamy mleko. Najpierw szklankę, potem drugą i pewnie
trzecią. Gotujemy na niemalże gładką masę ciągle mieszając, gdyż kasza i mleko lubią się przypalać. Nasza masa powinna być dość rzadka, gdyż po ostygnięciu i tak mocno zgęstnieje. Pod koniec gotowania dodajemy miąższ z laski wanilii. Miksujemy blenderem na gładko.
Nasz budyń z kaszy podajemy lekko przestygnięty - najlepiej smakuje z domowymi dżemami bądź syropami owocowymi. Bajka. Niebo w gębie i inne ochy i achy. Wszystkie byłyśmy zachwycone i najadłyśmy się jak bąki.
Oczywiście o budyniu opowiedziałam Mamie i w tegoroczną majówkę znalazłyśmy chwile by wspólnie wypróbować ten przepis. Oczywiście jak to za pierwszym razem - nie do końca wszystko wyszło tak jak należy. Kaszę ugotowałyśmy w zbyt małej ilości wody i potem piła nam mleko i piła, a i tak gęsta wyszła. Warto więc ugotować ją w większej ilości wody by trochę kalorii sobie oszczędzić. Jeśli zamierzamy spożywać budyń ze słodkim dżemem bądź syropem można totalnie darować sobie cukier i jego zamienniki.
Po konsultacji z autorką przepisu - następnym razem będzie bosko. Przepis gorąco polecam. Dla dziecka też. Słodycz wartościowa, domowa, nie wysoko przetworzona. Naprawdę warto. Gdybyście nie wiedzieli, że to z kaszy na pewno byście nie zgadli.
Mmm, pyszności :)
OdpowiedzUsuń