Naszedł mnie apetyt na kurczaka pieczonego. A, że sezon owocowy na szczęście jeszcze trwa to uważam, że trzeba go w pełni wykorzystać. Stąd mój pomysł na kurczaka w glazurze borówkowo - śliwkowej.
Składniki (dla rodzinki 2+1):
- 2 udka - ćwiartki z kurczaka
- 1 skrzydełko
- 2 łyżki oleju roślinnego
- 1 łyżka wytrawnej konfitury z borówki
- 1 łyżka sosu sojowo-grzybowego
- 4 śliwki węgierki
- 1 ząbek czosnku
- sól, pieprz kolorowy
- majeranek
Przygotowanie:
Umyte udka nasoliłam i solidnie obsypałam pieprzem. Nacięłam też lekko skórę w kilku miejscach by mięso wchłonęło przyprawy. Odstawiłam na pół godzinki, a w tym czasie wzięłam się za przygotowanie zalewy do natarcia drobiu. Wymieszałam olej z sosem sojowo - grzybowym. Wtarłam do tego ząbek czosnku. Dodałam konfiturę borówkową i wymieszałam dokładnie.
Tak przygotowaną, gęstą marynatą wysmarowałam dokładnie udka i skrzydełko. Umyte śliwki pokroiłam w ćwiartki i poupychałam między mięskami. Całość obficie zsypałam majerankiem i wstawiłam na noc do lodówki.
Następnego dnia wystarczyło upiec kurczaczki moim sprawdzonym sposobem tzn. najpierw przez ok godzinkę w rękawie do pieczenia w temperaturze 180-190 stopni, a tuż przed podaniem dopiec w naczyniu żaroodpornym bez przykrycia dla zarumienienia skórki.
Tak się stało, że mięsko wystarczyło nam na dwa obiady i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, ze doskonale komponuje się zarówno z ryżem i surówką jak i z chrupiącymi domowymi frytkami i gotowaną fasolką szparagową.
A sam kurczak? Aromatyczny, z chrupiącą skórką - smakowity moim skromnym zdaniem. Pieprz i czosnek dodały mu pikanterii, a owoce - smaku lata. Domowym Mięsożercom też smakował.
Bardzo lubimy kurczaka, Twoja wersja brzmi smacznie)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda. Idealny na kolację :)
OdpowiedzUsuń