czwartek, 12 listopada 2015

Golonka w warzywach gotowana, czyli klasyka na męski obiad - dla Teścia.

Nareszcie przyszedł czas by zmierzyć się z tym klasycznym i jakże męskim jadłem. Okazją do tego stał się wyjazd Teściowej. Aby sprawić trochę przyjemności Teściowi, który został w domu - postanowiłam przygotować to danie na sobotni obiad. Sama nie wpadłabym pewnie na ten pomysł, ale Mąż zna gusta swojego Taty, więc wybór się dokonał.
Przygotowanie dania poprzedził oczywiście research receptur. Padło na przepis z bloga CZARY -GARY W KUCHNI. Wydał mi się tak naturalnie pyszny, że przestałam szukać dalej.
Zakupy zostały poczynione, a w sobotę rano przystąpiłam do działania:



Składniki:
  • 1 golonka wieprzowa (ok 1,2 kg)
  • 3 średnie marchewki
  • 1 pietruszka
  • 1 mały seler
  • 1 średnia cebula
  • 2 łyżki soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżeczka ziaren pieprzu
  • 3 liście laurowe
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • 4 owoce jałowca
  • 2 ząbki czosnku (moja modyfikacja)
  • łyżka majeranku (moja modyfikacja)
Przygotowanie:
Zgodnie z oryginalną recepturą umytą i osuszoną golonkę natarłam solą zmieszaną z cukrem
(oczywiście chciałam być mądrzejsza i zmniejszyłam ilość soli). Golonka przeleżała owinięta folia ok 12 godz w lodówce. Rano wraz z obranymi warzywami wylądowała w garze. Wsypałam pozostałe przyprawy oprócz czosnku i majeranku. Zalałam wodą tak by pokryła mięso. Ściągnęłam szumowiny. Po zagotowaniu przestawiłam na mniejszy gaz i goloneczka "pyrkoliła" się koło trzech godzin, do momentu aż zaczęła się rozpadać.
Zapakowaliśmy ją z Mężem i wraz z domowymi fryteczkami powędrowała na obiad do Teścia. Moim skromnym zdaniem wyszła smakowicie - z resztą Teść również skomplementował posiłek. Na Jego życzenie nie podpiekałam golonki w piekarniku jak to jest w oryginalnym przepisie. Oczywiście swoje modyfikacje też musiałam wprowadzić - to czosnek i majeranek dodane po wyjęciu ugotowanych warzyw. Składniki te nawiązują do smaku z mojego dzieciństwa - golonki w wykonaniu mojej Mamy (o której może też kiedyś będzie okazja napisać).
Jedno jest pewne: receptura prosta i udana, a z jednej golonki można wyczarować pyszny męski obiad oraz sałatkę jarzynową  i krupnik na wywarze w gratisie ;)

P.S. Ilości soli jednak nie warto zmniejszać, bo ja musiałam odrobinę wywar dosalać w trakcie gotowania ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany