Bez dalszego rozwodzenia się nad tematyką osobistą przedstawiam przepis na sałatkę z łososiem wędzonym na ciepło, którą zrobiłam ostatnio na kolację.
Sałatka w zamyśle miała smakować jak ta, którą kiedyś poczęstowała nas nasza Kierowniczka, a moja osobista Teściowa w jednej osobie :) czy wyszło tak samo smacznie? Przeczytajcie.
Składniki:
- 100-150 gram łososia wędzonego na ciepło
- 2 garście mieszanki sałat
- garść pomidorków cherry
- 1/2 papryki żółtej
- 1/2 papryki czerwonej
- kilka piór cebuli czerwonej
- 1/3 ogórka zielonego długiego
- garść ziaren słonecznika prażonego
Przygotowanie:
Warzywa wrzucamy po kolei do misy. Pomidorki kroimy na pół (chyba, że są malutkie), ogórka w
półplasterki, paprykę w paski a cebule w pióra. Dodajemy kawałki łososia. Zalewamy wcześniej przygotowanym sosem. Sałatka po 15 minutach się przegryzie i można spożywać. Czy było tak pysznie jak w wydaniu Teściowej?
Otóż nie.
I nawet mam pewne hipotezy czemu tak się stało:
- łosoś mimo ceny mocno wygórowanej - nawet jak na łososia nie był zbyt smaczny. Nawet Maksiowi, który lubi ryby nie podszedł. Dużo lepiej wypadłby samodzielnie upieczony łosoś bądź ten wędzony na zimno,
- zamiast mieszanki sałat wystarczy sałata lodowa, która cudownie komponuje się z ogórkiem i sosem jogurtowym.
Choć kolacja była zdrowa to rozczarowała mnie nieco. Mojego Syna też, gdyż wybrał parówkę na ciepło z keczupem ;) o Mężu nie wspomnę bo z założenia odmówił spożycia ze względu na obecność łososia ;) i tak cała micha była moja ... takie to ciężkie bywają powroty do kuchni po dłuższej przerwie ;)
Mimo samokrytycznej opinii polecam do wypróbowania bo przepis sam w sobie pyszny, a wykonanie zależy tylko od Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy konstruktywny komentarz mile widziany