piątek, 25 marca 2016

Sałatka z łososiem pieczonym pod delikatnym sosem jogurtowym

Uznałam, że w końcu warto by pojawił się tu jakiś przepis. Nawet mój Mąż, który kiedyś ganił mnie za zbytnie zaangażowanie w tę pisaninę stwierdził ostatnio, że szkoda by było żeby ten mój blog umarł śmiercią naturalną. A jak to u mnie ze skrajności w skrajność - albo przepis za przepisem, albo cisza, albo gotuję wszystko co mi do głowy przyjdzie, albo wymyślić prostego obiadu nie umiem. Wszystko zależy od tego jak życie się układa. Ostatnie 4 miesiące były niezwykle ciężkie rodzinnie. W związku z tym dopiero powoli odbudowuję kuchenno - obiadowe tradycje domowe, czyli próbuje zrealizować plan: mniej zamawiania, a więcej gotowania ;)
Bez dalszego rozwodzenia się nad tematyką osobistą przedstawiam przepis na sałatkę z łososiem wędzonym na ciepło, którą zrobiłam ostatnio na kolację.



Sałatka w zamyśle miała smakować jak ta, którą kiedyś poczęstowała nas nasza Kierowniczka, a moja osobista Teściowa w jednej osobie :) czy wyszło tak samo smacznie? Przeczytajcie.

Składniki:
  • 100-150 gram łososia wędzonego na ciepło
  • 2 garście mieszanki sałat
  • garść pomidorków cherry
  • 1/2 papryki żółtej
  • 1/2 papryki czerwonej
  • kilka piór cebuli czerwonej
  • 1/3 ogórka zielonego długiego
  • garść ziaren słonecznika prażonego
Sos wg Teściowej: jogurt grecki gęsty, 1 łyżka majonezu, szczypta soli i pieprzu,  szczypta ziół prowansalskich oraz koperku suszonego. Jogurt mieszamy z majonezem. Dodajemy przyprawy i aksamitny sos gotowy.

 


Przygotowanie:
Warzywa wrzucamy po kolei do misy. Pomidorki kroimy na pół (chyba, że są malutkie), ogórka w
półplasterki, paprykę w paski a cebule w pióra. Dodajemy kawałki łososia. Zalewamy wcześniej przygotowanym sosem. Sałatka po 15 minutach się przegryzie i można spożywać. Czy było tak pysznie jak w wydaniu Teściowej?



Otóż nie. 

I nawet mam pewne hipotezy czemu tak się stało:
- łosoś mimo ceny mocno wygórowanej - nawet jak na łososia nie był zbyt smaczny. Nawet Maksiowi, który lubi ryby nie podszedł. Dużo lepiej wypadłby samodzielnie upieczony łosoś bądź ten wędzony na zimno,
- zamiast mieszanki sałat wystarczy sałata lodowa, która cudownie komponuje się z ogórkiem i sosem jogurtowym.
Choć kolacja była zdrowa to rozczarowała mnie nieco. Mojego Syna też, gdyż wybrał parówkę na ciepło z keczupem ;) o Mężu nie wspomnę bo z założenia odmówił spożycia ze względu na obecność łososia ;) i tak cała micha była moja ... takie to ciężkie bywają powroty do kuchni po dłuższej przerwie ;)
Mimo samokrytycznej opinii polecam do wypróbowania bo przepis sam w sobie pyszny, a wykonanie zależy tylko od Was.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany