Każda Mama i każdy Tata wiedzą jak czasochłonna i "brudogenna" może być nauka jedzenia sztućcami...

skórki - po prostu niezdrowe. Od kontaktu z pokarmami i śliną pojawiają się zaczerwienienia i podrażnienia. Nie wiem czemu tak się stało - był czas, że Maksio pięknie jadł sztućcami. Czy to rozstanie ze smoczkiem spowodowało taką cofkę rozwojową czy inne kwestie miały na to wpływ? Nie wiem.
Doszłam do wniosku że może jakaś zmiana w rytuale podawania posiłków pomoże nam wrócić na właściwe tory rozwojowe.
Magia Wnętrz wyszła mi na przeciw w tej kwestii. W ramach kolejnego testu zaufania zdecydowałam z pomocą Syna sprawdzić właśnie dziecięcy komplet sztućców ze stali nierdzewnej marki Silit.

świąteczną zawieruchę sztućce wylądowały w szufladzie. Nie było czasu ich umyć i wypróbować, ale teraz to nadrobimy. Tym bardziej, że Maksio aż piał z dumy ja je zobaczył.
Czy Syn okaże się "gadżeciarzem" i nowe sztućce przywrócą ład naszym posiłkom? Czy sztućce marki Silit, której dystrybutorem jest sklep ROSSI zdadzą egzamin i okażą się solidnym "wyposażeniem kuchennym"? Na te pytania odpowiedzi poznam niebawem. I mam ogromną nadzieję, że nie będę nimi rozczarowana.
Z ostatniej chwili: sztućce przeszły pierwszy test praktyczny i nie zapeszając efekt był dobry. Wg relacji zadowolonego Taty przy jedzeniu poświątecznego barszczyku nawet śliniak nie był potrzebny ;) Teraz przyjdzie czas na ocenę efektów długofalowych - Niuniowych postępów i trwałości sztućców....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy konstruktywny komentarz mile widziany