piątek, 12 września 2014

Sernik gotowany. Kremowe ciasto bez pieczenia lecz nie surowe

Od jakiegoś czasu chodziło za mną przygotowanie tego deseru. Mama mi o nim powiedziała. Usłyszała od koleżanki, że taki sernik zawsze wychodzi. Dodatkowo kuszące było to, że nie ma w nim surowizny. Wprawdzie lato już minęło i zagrożenie zakażenia salmonellą i innymi świństwami zmalało. Jednak jeśli ma się w domu małego smakosza to przepis zawsze będzie przydatny. Zakupiłam więc wiaderko twarogu (już jakiś czas temu) a w zeszły weekend znalazłam w końcu czas i mobilizację na gotowanie ciasta :) Przepis rzeczywiście prosty i skuteczny. Polecam



Składniki:
  • 1 kg twarogu z wiaderka
  • 3 żółtka
  • 3/4 kostki masła
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1 mały cukier waniliowy
  • 8-9 łyżek cukru pudru
  • kilka kropli aromatu waniliowego lub pomarańczowego
  • 4 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1/2 opakowania budyniu waniliowego
  • ok 20 sztuk herbatników


Przygotowanie:
Żółtka ucieramy z masłem i cukrami na jednolitą masę. Następnie dodajemy aromat oraz twaróg. Miksujemy na gładko. Masę przekładamy do garnka i zagotowujemy na wolnym ogniu cały czas mieszając. W mleku rozprowadzamy mąkę ziemniaczaną i budyń. Dodajemy do gotującej się masy serowej. Zagotowujemy wg tradycyjnej mamowej receptury. Sernik dekorujemy ulubionymi dodatkami. Mogą to być wiórki kokosowe, prażone płatki migdałów czy orzechy. U mnie tym razem kolorowa posypka do deserów. Sernik schładzamy przez noc w lodówce - jeśli mamy tyle cierpliwości. 3-4 godziny też wystarczy ;)
energicznie mieszając. Uważamy by gęstniejąca masa się nie przypalała. Gotujemy 2-3 minuty. Gorącą masę wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i herbatnikami. Wystudzone ciasto wstawiamy do lodówki. Schładzamy. Następnie przygotowujemy polewę czekoladową - u mnie
Deser rzeczywiście wychodzi a do tego jest pyszny. Następnym razem przygotuję go z samodzielnie mielonego twarogu. Podobno wychodzi bardziej zwięzły. Ten z twarogu wiaderkowego jest bardzo kremowy.

















Przy gotowaniu sernika inspirowałam się przepisem z bloga Smakołyki Bereniki oraz wskazówkami Mamy, która oczywiście
musiała mnie ubiec i pierwsza zrobił to ciasto wg receptury wspominanej koleżanki - Pani Joli.

3 komentarze:

  1. Mniam, wygląda wspaniale, ale mam teraz ochotę na sernik:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Noszę się z zamiarem przygotowania takiego od dawna... Twój wygląda wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sernik gotowany robiłam raz i więcej tego nie powtorze. najzwyczajniej w swiecie mi nie smakuje. ale gusta i smaki sa rozne, na pewno i taki ma swoich amatorow.

    OdpowiedzUsuń

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany