Tym razem zrobiłam je z przepisu, który już dawno urzekł mnie swą prostotą. Pochodzi z bloga Pani Beaty Kuśmirek Ciasteczkowy Potwór. Wiedziałam, że będą cudowne. Tu o żadnych stratach mowy być nie może ;) Przekonajcie się sami:
Składniki (na ok. 12 ciasteczek):
- ok. 120-150 gramów wiórków kokosowych
- 1 opakowanie budyniu śmietankowego
- 3-4 białka
- ok 5 łyżek cukru pudru (w zależności od upodobań)
Schłodzone białka ubijamy na sztywno. Dodajemy stopniowo cukier puder. Następnie wsypujemy proszek budyniowy i wiórki kokosowe. Mieszamy na jednolitą gęstą masę. Mi wyszła mocno gęsta, więc ciasteczka po prostu lepiłam.
Układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze i pieczemy
w temperaturze 180 stopni. Pieczemy przez 15 - 20 minut. U Ciasteczkowego Potwora podany był trochę krótszy czas pieczenia gdyż kokosanki lubią się przypiekać. Trzeba po prostu dostosować czas pieczenia do piekarnika. Wygląd ciasteczek powie nam kiedy są już gotowe.
Kokosanki z tego przepisu są jeszcze lepsze niż te pierwsze. Jak z cukierni po prostu. Lekkie, kruche... Przede wszystkim bez tłuszczu... a i tak mega sycące. Fantastyczne po prostu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy konstruktywny komentarz mile widziany