niedziela, 31 sierpnia 2014
sobota, 30 sierpnia 2014
Soczyste wołowe pieczyste - po Mamusinemu oczywiście
Kolejny weekend za nami, a raczej kolejny się rozpoczyna. Tydzień minął, a ja nie miałam kiedy opublikować tego co napisałam na samym jego początku ;) Z drobnymi aktualizacjami publikuję więc teraz. Tym (tamtym) razem nie odespałam zbytnio bo Syncio
jakoś tak marnie spał z soboty na niedziele. No trudno, znów trzeba (będzie w poniedziałek)
wskoczyć w tryby tygodnia pracy i nie narzekać zbytnio. Kolejne weekend
minął - kolejny poza domem i kolejny na smacznym garnuszku Mamusi.
Ech, szkoda, że to przez całą Warszawę trzeba jechać, żeby nacieszyć się
widokiem i atmosferą Babciową. No w każdym razie w ten weekend nam się
udało zobaczyć i było cudownie. Aż ciężko poniedziałkową nudę i ból
głowy przeżyć. Ale do rzeczy. Jak wiadomo Mamowa kuchnia jest najlepsza.
Tym razem Mama uraczyła nas pieczoną wołowiną.
sobota, 23 sierpnia 2014
Roladki kurczacze z włoskim wnętrzem. Obiad na weekend
Dziś kolejne z cyklu domowych zawijasów w panierce. Miały być po
Mężowsku - tak jak chińczyk lecz ból zęba uniemożliwił Ślubnemu sprawne
funkcjonowanie w kuchni ;) Na szczęście było to niedzielne popołudnie,
więc mogłam wkroczyć do akcji i uratować ideę panierowanych roladek.
Niech nikt nie mówi, że nie zawinę roladek czy tam że się nie da ;)
Kurczak w czerwonej paście curry. Obiad na ostro
Kuchnia po mojemu oznacza czasem kuchnię po Mężowsku. Jak już
wspominałam ostatnio częściej niż kiedyś. Wprawdzie często kończy się to
na standardowych, lecz przepysznych plackach ziemniaczanych, w których
Mąż wyszkolił się po mistrzowsku. Oczywiście nikt z tego powodu nie
narzeka. Tym razem jednak mam przyjemność opisać cóś bardziej
konkretnego: oto kolejna na łamach tego bloga odsłona domowego
chińczyka:
czwartek, 21 sierpnia 2014
Sałatka śniadaniowa. Pakiet startowy do pracy. Prościej być nie może
Tuż po powrocie do życia zawodowego rozpisywałam się o sałatkach
jakie przygotowuję sobie do pracy. Część produktów przygotowywałam dzień
wcześniej - resztę szykowałam rano w domu. Cóż - najprościej mówiąc minęły już te czasy.
Nie twierdzę, że bezpowrotnie, ale przynajmniej na razie. Pięć minut
więcej snu wygrywa z porannym krojeniem warzyw, a kilka minut swobody wieczorem więcej góruje nad staniem w kuchni. Oto
bezwysiłkowy zestaw śniadaniowy, który od kilku dni towarzyszy mi każdego ranka:
wtorek, 19 sierpnia 2014
Biały gulasz. Z indyka i z warzywami
Czyli po naszemu sosik po prostu. Nadszedł czas by ugotować coś
gotowanego :) W końcu ileż można jeść smażone kotlety i placki
ziemniaczane, choćby nie wiem jak pyszne były. Całe niedzielne
popołudnie spędziłam w kuchni by początek tygodnia mieć spokojny - a do
południa (prawie) spalam, więc wyobraźcie sobie jak szybko niedziela
minęła. Wrr, nie dość, ze ostatni dzień weekendu, na dworze zimnica to
jeszcze tak szybko uciekła, zamiast ciągnąć się w nieskończoność.
Wróćmy jednak do wątku głównego - kulinarnego. Gulasz z indyka. Jasny sos, kruche zdrowe mięso i sezonowe warzywa. Po szczegóły zapraszam do dalszej lektury:
Wróćmy jednak do wątku głównego - kulinarnego. Gulasz z indyka. Jasny sos, kruche zdrowe mięso i sezonowe warzywa. Po szczegóły zapraszam do dalszej lektury:
niedziela, 17 sierpnia 2014
Cytrynowo - imbirowa polędwica w orientalnym stylu
A skoro dwieście tysięcy odsłon minęło, to wstyd coś nie upichcić dobrego. Po dość długiej jak na mnie przerwie witam się z Wami przepisem na chrupiącą, rumianą polędwiczkę wieprzową. Nieskromnie mówiąc - przepyszną. Pierwszy raz przyprawiłam ten gatunek mięsa w stylu orientalnym, a efekt jest taki, że następnego razu doczekać się wprost nie mogę. Sprawdźcie sami czy mój samozachwyt nie jest aby przesadzony.
sobota, 16 sierpnia 2014
czwartek, 7 sierpnia 2014
Kolorowa zupa warzywno - koperkowa z nieczego. Znowu szybko i smacznie
Ostatnio sytuacja obiadowa w domu niepewna - wołomińskie rozjazdy w
trakcie. Ciężko wycelować - co ugotować, żeby się zjadło i nie stało, a z
drugiej strony chwilę w lodówce przetrwało. Wczoraj wróciłam z pracy i
stanęłam przed taką o to zagwozdką, żeby coś ciepłego było - czy pojadą
czy nie. W związku z tym, że upał taki, że białko w mózgu mi się ścięło w
drodze powrotnej z pracy - zakupów oczywiście nie poczyniłam. Cóż więc
pozostało? Ugotować zupę, z tego co znajdę w lodówce. Wyszło całkiem
smakowicie, a do tego kolorowo.
wtorek, 5 sierpnia 2014
Potrawka warzywna na kiełbasie w dwóch wariantach czyly pierwsze samodzielne leczo
Kiedyś wspominałam, że nie robię leczo bo mi nie warto - dla siebie
samej. Do tej pory bazowałam na leczo Mamy bądź Teściowej. Ostatnio
kiedy je jedliśmy Syn wcinał ze smakiem, a i Mąż się przekonał.
Postanowiłam więc szybko upitrasić leczo - ma ono w końcu wiele
zastosowań w kuchni. Na upalne obiady - w sam raz. W ostateczności jeśli
nie będzie chciało się nic więcej robić to i z samą bułeczką będzie
pyszne.
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
piątek, 1 sierpnia 2014
Serowo - warzywne przekąski zawijane po francusku. Gotowe w pół godziny
W środę pierwszy raz od pewnego czasu naszła mnie chęć zrobienia
czegoś w kuchni "ponad program". Przyznaje od razu, ze nie była to
spontaniczna i bezinteresowna chęć pichcenia, tylko podyktowana
rozsądkiem i wrodzonym instynktem oszczędzania potrzeba niezmarnowania
produktów o bliskim terminie przydatności. Ale czy to takie ważne są
powody - grunt, że w końcu zrobiłam coś poza obiadem na zapas czy
kanapkami na kolację. Mimo upału... ;) I powiem nieskromnie, że całkiem z tego smaczne
kąski wyszły. Polecam
Subskrybuj:
Posty (Atom)