Składniki (na 3-4 miseczki deserowe):
- po garści ulubionych owoców kompotowych ( polecam wiśnie, czereśnie, porzeczki, jagody, maliny)
- woda
- cukier do smaku
- ok. 1 czubatej łyżki mąki ziemniaczanej
Umyte owoce podgrzałam na patelni wraz z cukrem (wiadomo, że najlepiej dodać go jak najmniej - jednak w mojej mieszance było dość sporo słynących z kwaskowatości czerwonych porzeczek, więc wsypałam łyżkę zwykłego i łyżkę trzcinowego).
Podlałam je wodą, żeby rozrzedzić mieszankę. Sok, który puściły owoce był niezwykle esencjonalny, więc mogłam sobie pozwolić na dość dużą dolewkę. Owoce podgrzewałam na tyle krótko, żeby zachowały swój kształt (maks. 10 minut). Z tego powodu truskawki dodałam na sam koniec.
Ostatnią rzeczą jaka trzeba zrobić by otrzymać zdrowy kisiel owocowy bez konserwantów i sztucznych barwników jest zagęszczenie rozrobioną w niewielkiej ilości wody mąką ziemniaczaną. Ja lubię dość rzadki kisiel dlatego nie dodałam zbyt wiele mąki. Zagotowałam i wyłączyłam. Żeby nie przesadzić trzeba pamiętać, że po wystygnięciu kisiel będzie jeszcze gęściejszy i mąkę dodawać stopniowo.
Pozostało nalać do miseczek i poczekać aż wystygnie.
Aromatyczny kisiel prosto z polskiego ogródka gotowy. Wprawdzie upały zelżały, ale kiedy wrócą wystarczy miseczka kisielu z lodówki aby poczuć cudowną, stosunkowo lekko kaloryczną ochłodę. Domowy kisiel może być doskonałym deserem dla mamy karmiącej i dziecka jak i dodatkiem do różnego rodzaju ciast i ciasteczek. Można go przygotować zarówno z owoców świeżych jak i pasteryzowanych kompotów.
smacznie wygląda chętnie bym zjadła coś takiego:)
OdpowiedzUsuńTo co domowe najlepsze! :D
OdpowiedzUsuń