Babeczki piekł razem z Babcią Rybką podczas wspólnie
spędzonego popołudnia. Babcia przygotowała standardowe produkty metodą "na
oko". Maks mieszał, dosypywał dolewał. No i wpadł
na pomysł, żeby do babeczek dolać zaprawy do wody o smaku coca-coli, która znalazła się w zasięgu Jego wzroku. Babcia pomyślała:
"ryzio - co będzie to będzie".
na pomysł, żeby do babeczek dolać zaprawy do wody o smaku coca-coli, która znalazła się w zasięgu Jego wzroku. Babcia pomyślała:
"ryzio - co będzie to będzie".
A jak wiecie w kuchni czasem warto zaryzykować - babeczki
wyszły przepyszne. Wilgotne. Z jabłuszkiem, o lekkim colowym posmaku :) Taki
był dumny jak nam - rodzicom przyniósł babeczki po powrocie. A gdy je ze
strachem próbowaliśmy i okazało się, że pyszne i
go chwaliliśmy -
przeszczęśliwy. Z dumą powtarzał, ze zrobił je dla nas, Żeby nam smakowały. Boskie uczucie - myślę, że dla nas wszystkich.
Idąc za ciosem Mąż kupił któregoś razu w pobliskiej,
sprawdzonej piekarni gotowe blaty do pizzy (w języku Maksiowym - tytułowe blachy). Starł w miseczkę
sera żółtego, przygotował pastę pomidorową do posmarowania. Syn przy swoim
stoliczku smarował blat, posypał serem, ułożył porwaną w paluszkach wędlinkę i
z wielką dumą stał przy piekarniku jak już mu wstawiliśmy pizzę. Taki był z
siebie dumny, że spałaszował całą pizzę. No i oczywiście dopytywał czy nam smakuje.
Od tej pory taka prosta, samodzielnie robiona pizza często
gości u nas na kolację. Syncio chętnie przyrządza i jeszcze chętniej je ;)
Warto razem z dzieckiem spędzać czas w kuchni. Czy chłopiec
czy dziewczynka - jest to bardzo twórcze, pouczające. A przy dobrym nastawieniu
może to być świetna wspólna zabawa ;)
Niech no tylko zamienimy naszą malutką kuchnię nas większą, to za bardziej zaawansowane kucharzenie się z Maksiem weźmiemy.
Choć mój Synuś ma dopiero 3 lata to zawsze razem gotujemy :-) bardzo lubi mieszać , doprawić czy bawić się ciastem :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !!