Czasem jest tak, że
to co kupujemy wydaje się lepiej smakować niż produkty domowe. Nieważne
, że sprawiają to kilogramy chemii, które trafiają na produkcję. Czasem po prostu
nie ma czasu na przygotowanie przekąsek, więc sięgamy po te gotowe. Szczególnie
jak dobry mecz za pasem, a goście niemal za drzwiami. Euro 2016 dobiega końca a
nasz w nim udział już niestety należy do historii. I tak było nieźle... I oby
tak dalej.
Czasu brak i nie ma kiedy pisać, więc znowu kilka przepisów
w kolejce się ustawiło. Opis biało - czerwonej pizzy tak długo już czeka, że
teraz to go chyba na finał Mistrzostw
Świata zostawię ;)
Składniki (na ok 16
sztuk):
- 2 opakowanie ciasta francuskiego
- 1/2 papryki żółtej
- 1/2 papryki czerwonej
- 3-4 pieczarki
- 1/2 niewielkiej piersi z kurczaka
- 1 cebula
- dwie garście sera żółtego tartego
- 2-3 łyżki keczupu łagodnego
- sól, pieprz
- papryka słodka
- mieszanka ziołowa do drobiu
Przygotowanie:
Warzywa oraz kurczaka kroimy w dość drobną kostkę. Kurczaka
oprószamy lekko solą oraz przyprawą ziołową (może być do grilla - nadaje mięsu
fajny smak). Mieszamy z łyżeczką majonezu pokrojone
w paski. Warto skropić je lekko cytryną by pozostały jasne.
Odstawiamy na godzinkę do zamarynowania. Mięso będzie soczyste. Warzywa kolejno podsmażamy na oliwie. Najpierw cebulę - z dodatkiem szczypty soli. Potem papryki, które obsypujemy słodką papryką. Kiedy lekko zmiękną dodajemy keczup. Podsmażamy jeszcze chwile. Na koniec podsmażamy pieczarki
Pozostaje usmażyć kurczaka-uważając by go nie przesuszyć.
(Mięso dojdzie w piekarniku.
Podsmażone składniki czynszu mieszamy z tartym serem. Farsz
gotowy. Wystarczy nasze ciasto francuskie pokroić na kwadraty napełnić farszem
i zagnieść solidnie na bokach by nadzienie pozostało na miejscu podczas
pieczenia. Na wierzchu smarujemy białkiem. Oprószamy ziołami prowansalskimi,
papryką i sola gruboziarnistą. Pieczemy ok 20 minut w temp. 200 stopni (czas
pieczenia zależy od tego jak wielkie paszteciki zrobiliśmy). Gotowe - pyszne na
ciepło i zimno.
Mąż stwierdził, że lepsze niż kiedykolwiek jadł. A ja - ich
producentka nieskromnie przyznam, że naprawdę ciężko było im się oprzeć.
Przekąska na mecz - pierwsza klasa. Na seans filmowy i małe party też boskie.
A, że gotowe ciasto francuskie?... no cóż czemu sobie życia czasem nie
ułatwiać.
Po inne przekąski też zapraszam Was serdecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy konstruktywny komentarz mile widziany