Do naszej dyspozycji została oddana cała karta dań. Na pierwszy ogień przystawki. Zacznę od tej, którą wybrał Mąż, gdyż ja jak zwykle niezdecydowana zamówiłam na końcu ;)
Krewetki królewskie duszone na maśle z czosnkiem i białym winem
Wprawdzie oboje nie jesteśmy fanami krewetek, ale chcieliśmy sprawdzić czy te w wykonaniu kucharza z Bazyliszka odmienią nasz pogląd. Czy się udało? Danie zostało podane stosunkowo szybko, w sposób prosty lecz cieszący oko - z cytryną i ciekłym masłem klarowanym, na cieniutko krojonych plastrach jabłkach. Jeśli chodzi o walory smakowe to wg mnie krewetki były zbyt mało doprawione, przez co lekko mdłe. Natomiast poziom zrobienia był idealny - konsystencja mięsa bardzo mi pasowała co w przypadku krewetek rzadko się zdarza ;)
Każdy kto lubi owoce morza - może śmiało próbować - z ewentualnym z zastrzeżeniem lepszego doprawienia (kwestia upodobań oczywiście). Do wyboru również w wersji pikantnej z ostrą papryką.
I muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Mięso delikatne, smaczne o ładnej barwie. Kapary, sos vinaigrette oraz ser typu parmezan nadały daniu wyrazisty charakter, a wiórki gruszki wykończyły smak fajnie lekką nutą. Jedyne co to nie kojarzę gdzie się podziały pieczarki, które widnieją w karcie. Cała kompozycja mnie po prostu zachwyciła. Porcja solidna, niemalże do najedzenia. Polecam w 200% (jeśli tak się da).
Carpaccio zdecydowanie wygrywa pojedynek przystawek. Dla tej pozycji w menu warto wpaść do Bazyliszka.
Pyszności :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam carpaccio, to wygląda zdecydowanie zachęcająco. Jest powód aby tam się wybrać.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, pozdrawiam! Byłyśmy razem na tej kolacji;).
OdpowiedzUsuń