Kiedy pierwszy raz zrobiłam je sama Mąż był po prostu zawiedziony. Chyba spodziewał się, że zrobię identyczne "dzieło" jak teściowa. Od tej pory rzadko robię "mieleniaki" - wolę zamówić te wymarzone u Mamy. A jeśli już robię to za każdym razem inaczej i lojalnie uprzedzam, że będą to kotlety mojej produkcji.
Wczoraj tak właśnie było i nikt nie był rozczarowany :)
- 0,5 kg mięsa mielonego z indyka (udziec)
- 1 jajko
- 1/2 małej cebuli
- 1 ząbek czosnku
- 2 - 3 suszone pomidory
- 1 łyżka posiekanego kopru
- bazylia lub zioła prowansalskie
- sól, pieprz
- 1 bułka ususzona
- bułka tarta
- olej do smażenia
Do mięsa mielonego dodałam jajko oraz drobno posiekane: cebulę, czosnek, koperek i suszone pomidory. Cebulę i czosnek można równie dobrze zmielić wraz z mięsem. Przyprawiłam solą, pieprzem i ziołami. Dorzuciłam wcześniej namoczoną i odciśnięta z wody bułkę. Wszystko to porządnie wyrobiłam na jednolitą masę. Żeby kolety były bardziej zwięzłe można dodać zamiast całego jaja samo żółtko.
Następnie uformowałam kotleciki - tym razem małe i podłużne, obtoczyłam w tartej bułce, usmażyłam na rumiano i gotowe. Oto efekt końcowy:
Smacznego
Fajnie ma Twój mąż
OdpowiedzUsuń