poniedziałek, 16 września 2013

Chore menu po mojemu - kotlet a'la schabowy z piersi kurczaka z pieczarkowo - serową posypką.

Weekend minął. W moim domu pod znakiem przeziębienia mojego Szkraba. Każdy rodzic będzie wiedział co to oznacza - nieprzespane noce i rozmemłane dnie w izolacji, bez spacerowania, obfitujące w gluty, stęki,  jęki i małe Tornado czy tam wulkan energii grasujące po domu z powodu nudy. Z wyjazdu do Mamy, który mieliśmy w planach oczywiście nici. Nici z wszelkich planów w ten weekend. Nawet kulinarnych - mieliśmy przecież być u Mamusi na garnuszku w te dni ;)
Niestety mimo choroby jeść trzeba. Nieprzespana noc pozbawiła mnie jednak polotu i fantazji i siły kreacji. Trzeba było zrobić to co się da, co będzie smaczne szybkie i nie wymagające zachodu. Co to w mojej kuchni oznacza? Nieśmiertelna, niezastąpiona  i nieoceniona pierś z kurczaka - a'la schabowy konkretnie. A do tego domowe frytki dla poprawy humoru, bo na pewno nie dla poprawy sylwetki ;)



Przepisu podawać nie będę bo nie znam osoby, która by go nie znała. Jedyne urozmaicenie, na które sobie pozwoliłam to zapieczenie kotleta z żołtym serem i startą pieczarką. Uwielbiam to połączenie. Bez fantazji, bez udziwnień, ale smacznie. Taki obiad w niedzielę też może być, a wykonaniu Męża to już w ogóle bajka ;)



A dla chorego Mężczyzny - nawet tak młodego jak Spinu, domowe frytki to jedno z najbardziej wykwintnych dań. Z resztą nie tylko dla chorego ;) i nie tylko dla mężczyzny - dla każdego łasucha po prostu. Dla mnie oczywiście też. A Niunio zanim do frytek przystąpił - zjadł drobiowo - warzywny rosołek dla kurażu.
No i tak ... po weekendzie. Oby i po chorobie jak najprędzej było bo ciężka jest dola małego Chorobździla i nas "Starych" na dyżurze też.

A tak chciałam wybrać się na grzybki, które uwielbiam zbierać, przyrządzać i jeść - :( (tylko nie obierać ;) Ech, może za parę dni kiedy choróbsko wypędzimy...  http://muza.com.pl/product.php?id_product=1470

4 komentarze:

  1. właśnie - najważniejsze jest to aby było smaczne bez udziwniania itd :) pozdrowienia dla schorowanego mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak tradycyjne żarełko :) łączę się w chorobie z młodym mężczyzną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za życzenia w imieniu Młodego, który dochodzi już do siebie ;) Niestety, infekcję przekazał mi w prezencie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany