środa, 10 lipca 2013

Smaczne kadry, czyli pomysł na małe przyjęcie chrzcinowe w fotograficznym skrócie

Na koniec wspomnień z chrzcin Maksymiliana postanowiłam zamieścić skromną galerię zdjęć, które powstały przy produkcji i serwowaniu dań przygotowanych dla gości naszego Spin-Dżitsu. Znalazły się w niej główne aspekty kulinarne tamtego dnia. Potrawy, które przygotowałam na pewno jeszcze nie raz pojawią się na naszym stole.


Przybornik do  marynaty
...gotowe do nocnego leżakowania
...krótko obsmażone na patelni
...i stosik gotowy
Udziec pieczony produkcji mojej kochanej Mamy
Egzorcyzmy zakończone - Gości trzeba nakarmić, czyli ja w akcji
Ziemniaczki, krem pomidorowy, barszczyk biały i zupka dyniowa Emilki ;)
Gotowe do podania
Polędwiczki wśród Gości
Czosnkowe grzanki do kremu z pomidorów

Udziec pieczony ( zdołałam uchwycić tylko dwa kawałki bo tak szybko się rozszedł ;) w towarzystwie zieleniny i sosu jabłkowo - borówkowego
A na słodki finał - lekki tort owocowy...
...i truskawkowe tiramisu Teściowej
Nie udało mi się sfotografować przystawek, ani wszystkich słodkości, ale w końcu nie to wtedy było najważniejsze. W każdym razie było smacznie, rodzinnie i zawsze będę bardzo ciepło wspominać ten dzień. Szkoda, że Maksio jest taki mały i nic nie będzie pamiętał. Na szczęście ma nas - wszystko mu opowiemy i pokażemy na zdjęciach.
Tak... to by było na tyle w tej kwestii. Aby nikomu się "nie przejadło" wątek chrzcin uważam za zakończony. Z czystym sumieniem mogę przejść do swojej codziennej działalności kulinarnej. Mąż już ozdrowiał, więc i ugotować coś smacznego będzie dla kogo ;) 




2 komentarze:

  1. To musiały być "przepyszne chrzciny". Gratuluję synka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jadło :) mięsiwo mnie szczególnie zainteresowało bo ja z tych mięsożernych jestem :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy konstruktywny komentarz mile widziany